Palenie zabija i to nie tylko ciało

Każdego roku, właśnie w ten dzień, pierwszy dzień lata oraz w moje imieniny, udostępniam mój wpis sprzed kilku lat.
Jest ważny dla mnie, a myślę, że może też być ważny dla niektórych z Was.
Równo 22 lat temu, 21 czerwca 2000 roku, w pierwszy dzień lata, w swoje imieniny rzuciłam palenie. Taki zrobiłam sobie prezent na imieniny.
Paliłam ostro, po 2 paczki dziennie od 14 roku życia. Nie przebierałam w markach papierosów, im były mocniejsze tym lepsze. Wierzyłam, że palę, gdyż lubię, a nie dlatego, że jestem uzależniona.
W każdą rocznicę rzucenia palenia, dziękuję tamtej mnie za to, że wytrwała, że zrobiła to dla mnie, tej z przyszłości, że dała radę pomimo trzęsawki, rozwalenia emocjonalnego, tycia, rozchwiania, kilku załamań. Jestem niewyobrażalnie wdzięczna tamtej kobiecie, która powiedziała w pewnym momencie – stop! Która w pewnym momencie podjęła decyzję wybrania siebie.
Podziwiam ją za to bardzo, gdyż wiem, czego dokonała. Wiem, że gdyby ona nie podjęła wówczas tego trudu, już bym nie żyła. Ja to wiem. Wiem też, że pali się nie dlatego, że się lubi tylko dlatego, że się nie lubi … siebie się nie lubi. Pali się, gdyż się jest uzależnionym.
Pali się, gdyż nie chce się żyć. Na głębokim poziomie nie chce się żyć. Odmawia się sobie prawa do życia.
Palenie zabija i to nie tylko ciało. Jak każdy nałóg zabija wrażliwość, duszę i sprawia, że umieramy powoli na każdej płaszczyźnie. Nie sposób lubić siebie mając świadomość, że przy każdym zaciągnięciu się podaję sobie dawkę trucizny. Nie sposób lubić siebie wiedząc jak papierosy brzydko pachną i przez to ja również. Nie sposób lubić siebie, wiedząc, że wprowadzam w siebie trujące i zabijające substancje. Nie sposób lubić siebie wiedząc, że to palenie może przynieść mi w przyszłości straszne choroby, które spowodują cierpienie mojego ciała, moich bliskich i mnie samej.
W papierosach są dodawane substancje mocno uzależniające. To są narkotyki, które nas UZALEŻNIAJĄ. To dlatego palimy, gdyż jesteśmy UZALEŻNIENI, a nie dlatego, że lubimy palić.
Gdy zaczynamy siebie szanować i lubić, wtedy przychodzi taka chwila i mówi się stop. Stop zabijaniu siebie; stop śmierdzącym ubraniom, rzeczom, otoczeniu; stop pogardzie i nienawiści do siebie; stop tym wszystkim substancjom, które sprawiają, że chce się powoli zabić siebie.
Dzisiaj wracam do siebie z tamtego czasu; wracam, żeby być i składam moje ręce w głębokim gassio.
I zrobię sobie dzisiaj naprawdę coś rozkosznego i wyjątkowego.
W ten pierwszy dzień lata, w swoje imieniny, świętując tę 22 rocznicę. Dla tamtej bardzo dzielnej, dla tej dzisiaj, dla tej z przyszłości.
alchapisze
5
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin Pani Alicjo!
Gratuluję podjęcia mądrej decyzji i wytrwania w tym postanowieniu. Jako osoba niepaląca przez lata byłam ofiarą terroru tych, którzy palili i uważali, że mają do tego niezbywalne prawo. Dziś trudno w to uwierzyć, ale palili wszyscy i wszędzie, rodzice w domu przy dzieciach, nauczyciele w szkole, lekarze i pielęgniarki w przychodni, wszędzie snuł się dym z papierosów. Dopiero gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem (1997 r.) palące koleżanki z pracy zaczęły wychodzić na papierosa. Ze względu na dziecko oczywiście, nie na mnie przecież. Znam tez opowieści o tym, jak w celu pozbycia się z pokoju nieproszonej (i niepalącej) osoby padała komenda „No to zapalimy!” Takie czasy były, dobrze że minęły, Dużo ludzi nadal pali, dużo za dużo, ale przynajmniej jest to jakoś ucywilizowane.
Pięknego dnia życzę, proszę się rozpieszczać.
Dziękuję za życzenia! 🙂
Pamiętam te czasy wszędzie snującego się dymu i cieszę się, że już w większości miejsc nie wolno palić. To były złe czasy dla niepalących. Fajnie, że świadomość jest już inny i, że coraz więcej ludzi nie pali, chociaż faktem jest, że pali dużo.
Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Gratuluję….
Dziękuję! 🙂